GOTHIC

 

 

Recenzje do Gry
Gothic

21 06 2002 | autor: Tomasz "Sznur" Pyzioł

Gdy po raz pierwszy ujrzałem scereeny z Gothica, a było to na początku 2001 roku, akurat wtedy, gdy na rynku ukazał się Severance: Blade of Darkness, bardzo dobra produkcja typu „hack & slash”, pomyślałem, że będzie to kolejny tytuł w tym stylu. Po blisko rocznym oczekiwaniu (przynajmniej w Polsce) okazało się jednak, że niemiecki zespół Piranha Byte wie jak się robi gry cRPG, Wbrew początkowym oczekiwaniom, nie otrzymaliśmy gry zręcznościowej z liniową fabułą, lecz pełnokrwisty „roleplay” z bogatym rozwojem postaci, skomplikowanymi zależnościami rządzącymi fantastycznym światem i wielowątkowymi zadaniami do wykonania.

Akcja Gothic przenosi nas do fantastycznego świata Myrtany, której rozwój cywilizacyjny odpowiada mniej więcej naszemu wczesnemu Średniowieczu. Ludziom znane są już metody pozyskiwania rud metali i ich późniejszej obróbki. Oprócz znanych nam doskonale metali, takich jak żelazo czy miedź, kraina Myrtani obfitowała również w złoża magicznej rudy, której pokłady znajdowały się jedynie w dolinie Khorinis. W tamtejszych kopalniach pracowali wyłącznie więźniowie, pilnowani przez silny garnizon żołnierzy i strażników. Dzięki magicznej rudzie mieszkańcom żyło się dobrze i dostatnio przez wiele dziesięcioleci, aż do momentu, gdy inne krainy pozazdrościły Myrtańczykom ich bogactw. Myrtanię najechały hordy krwiożerczych orków, których nieprzeliczone oddziały zajmowały kolejne terytoria, niszczą i paląc wszystko na swej drodze. Powoli siły obrońców wyczerpywały się, brakowało uzbrojenia i zaopatrzenia. Król Rhobar postanowił za wszelką ceną bronić złóż magicznej rudy.

Zadanie to zlecił radzie dwunastu najpotężniejszych magów. Postanowili oni zamknąć cały obszar doliny magiczną barierą, której nie można już opuścić. Niestety czar wymknął się spod kontroli i przekroczył granice wyznaczone przez magów, na zawsze zamykając ich we własnej pułapce. Więźniowie szybko skorzystali z okazji buntując się przeciwko królewskim strażnikom. Pod przywództwem Gomeza skazańcy opanowali stary zamek i zaprowadzili własne porządki. Król Rhobar, potrzebując nieustannych dostaw magicznej rudy na potrzeby prowadzonej wojny, musiał rozpocząć pertraktację. W zamian za comiesięczne dostawy wszystkich potrzebnych sprzętów, żywności i kobiet, skazańcy przekazywali na zewnątrz wydobytą rudę.

Jednak nie wszyscy więźniowie zaakceptowali porządki zaprowadzone przez Gomeza i jego Stary Obóz. Część niezadowolonych z jego działań postanowiła opuścić stary zamek i przeniosła się w okolicę innej kopalnie. Tak powstał Nowy Obóz, którego przywódcą został Lares. Członkowie Nowego Obozu mieli własną wizję swojej przyszłości, a ich głównym celem stało się znalezienie sposobu na opuszczenie przeklętych kopalni. W tym samym czasie niektórych skazańców zaczęły nawiedzać dziwne sny i tajemnicze wizje. Pod ich wpływem narodził się kult Śniącego, który w krótkim czasie rozprzestrzenił się wśród wielu więźniów. Założyli oni Bractwo Śniącego, którego najwyższym kapłanem został Y’Berion. Członkowie Bractwa przenieśli się na pobliskie bagna, gdzie stworzyli trzeci obóz. Wykorzystując bagienne rośliny nauczyli się robić magiczne mikstury, które sprzedawali do pozostałych obozów. Podziały dotknęły również uwięzionych pod barierą magów. Sześciu magów ognia pozostało wiernych królowi osiadając w Starym Obozie, jednak pozostałych sześciu Magów Wody przeniosło się do Nowego Obozu, by tam wspólnie szukać sposobu na przełamanie magicznej bariery. Tak mniej więcej przedstawia się świat, w którym przyjdzie nam żyć.

Grę rozpoczynamy jako nowy więzień skazany na wzmocnienie siły roboczej w kopalniach magicznej rudy. Jeszcze przed nieodwracalnym przekroczeniem bariery otrzymujemy pierwszą misję. Magowie z zewnątrz zlecają dostarczenie zapieczętowanego listu do magów ognia. Od tego momentu zostajemy zdani wyłącznie na swoje siły i rozum. Co od pierwszej chwili fascynuje w Gothicu, to prawdziwa dowolność w postępowaniu oraz duży realizm zachowania postaci NPC. Już na samym początku musimy decydować, do którego obozu powinniśmy się udać. Co prawda najbardziej oczywistym pierwszym krokiem jest Stary Obóz, ale tak naprawdę dla przebiegu gry nie byłoby znaczenia gdybyśmy zaczęli od Nowego Obozu lub Bractwa Śniącego. To charakterystyczna cecha dla całej gry, podczas której będziemy musieli wybierać nie tylko do którego obozu się przyłączyć, ale również jak rozwijać swoją postać, jakie rozwijać cechy i umiejętności, jakich zadań się podjąć, a z jakich zrezygnować. Wszystko będzie miało istotny i odczuwalny wpływ na późniejszą rozgrywkę, a wachlarz możliwości jest naprawdę szeroki.

Jednak twórcom gry nie wszystko udało się dopracować jak należy. Niezbyt przemyślany, a właściwie zupełnie nietypowy jest interfejs sterowania postacią. Niemieccy programiści jakby zupełnie zapomnieli, że do naszych komputerów podłączone jest bardzo przydatne urządzenie zwane myszką. Do dyspozycji mamy więc wyłącznie klawiaturę, w dodatku z bardzo dziwnie zdefiniowanymi klawiszami sterującymi. Przynajmniej dla mnie, gdyż bez uważnego przestudiowania „klawiszologii” i zapamiętania specjalnych kombinacji klawiszy (np. CTR-GÓRA) nie byłem w stanie nic podnieść ani otworzyć. Podobnie jest z oknem handlu między postaciami, które z początku jest całkowicie niezrozumiałe i długo trzeba nabierać wprawy, aby cokolwiek kupić lub sprzedać. Walka, dla nie wprawionego gracza, też może przysporzyć o palpitację serca. Nawet ta najprostsza, gdzie musiałem zabić trzy żuki, których mięsa potrzebował kucharz do wspaniałej (ponoć) potrawy. Przez blisko dziesięć minut machałem mieczem nad biednym żukiem i za jasny gwint nie mogłem go ubić. Miecz cały czas mijał go górą, a ja długo szukałem odpowiedniej pozycji by go dosięgnąć, choć o ile łatwiej byłoby rozgnieść go po prostu podeszwą buta. Była to jedna z niewielu sytuacji gdzie bezkarnie mogłem używać miecza w mieście. Normalnie wystarczało wyciągnąć broń by od razu wszyscy wokoło rzucali się na mnie jak na przestępcę. Twórcy trochę w tym przesadzili, gdyż nawet będąc prowadzonym przez jednego z wyznawców Śniącego do ich siedziby na bagnach, nie mogłem używać broni. Widząc, że mój przewodnik raz po raz przystaje i walczy z wrogimi potworami, również i ja postanowiłem być przydatny. Niestety moja pomoc okazała się nie tylko zbędna, ale i niemile widziana, gdyż następnym celem przewodnika okazałem się ja sam! Takich denerwujących drobnostek spotkać można jeszcze wiele i trzeba się z nimi pogodzić. Dopiero wtedy gra sprawi nam przyjemność.

Można uznać, że Gothic jest niezwykle udanym debiutem panów z Piranha Byte. Przemyślana fabułą i skomplikowane reguły rządzące tym światem tworzą zamkniętą całość, do której ciężko byłoby się przyczepić. Wykreowany świat nie jest co prawda zbyt wielki: zaledwie trzy centra cywilizacji, kilka podziemnych labiryntów, a wszystko w odległości przysłowiowego rzutu kamieniem. Czujemy się jak na mapie o pomniejszonej skali, gdzie wszystkie odległości uległy radykalnemu skróceniu. Spowodowało to jeszcze jeden niekoniecznie zamierzony efekt. Większość postaci NPC rozmieszczonych zostało gęsto na niewielkiej powierzchni, więc co krok spotykamy nowych mieszkańców pragnących po prostu porozmawiać czy też zlecających nam koleje zadania. Jest to z początku strasznie męczące, gdyż pierwsze kilka godzin gry trzeba poświęcić prawie wyłącznie na niekończące się rozmowy. Na dodatek te same dialogi można powtarzać w nieskończoność, co przyprawia niekiedy o ból głowy. Najgorzej poradzono sobie z nieistotnymi postaciami NPC (takimi bez imienia), którzy do znudzenia powtarzali te same kwestie, aż w końcu przestałem z nimi rozmawiać.

Czy Gothic jest grą watą uwagi? Z pewnością tak, szczególnie, jeżeli chodzi o miłośników gier cRPG, których producenci nie rozpieszczają trójwymiarową grafiką. Większość powstających „roleplajów” to grafika izometryczna na prerenderownych tłach lokacji (Fallout, Baldur’s Gate itd.). Pochwalić więc należy już sam fakt podjęcia się takiego wyzwania, które przecież nie zawsze do końca się udawało. Przypomnijmy choćby Ultimę IX: Ascension, w którą mogli grać wyłącznie posiadacze kart 3dfx, a i tak wydajność grafiki pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Gothic również posiada niepoślednie wymagania sprzętowe i bez szybkiego akceleratora grafiki 3D oraz wystarczającej ilości RAM-u (z moich doświadczeń wynika, że 128MB to raczej mało) możemy zapomnieć o podziwianiu wszystkich przygotowanych efektów wizualnych. Na szczęście twórcy pomyśleli o możliwości wyłączenia niektórych efektów przetwarzanych w czasie rzeczywistym, a w szczególności opcję deaktywacji widoku magicznej bariery nad naszymi głowami, która przepięknie mieni się wszystkimi barwami tęczy.

Chyba najbliżej Gothicowi do najnowszego rozdziału The Elders Scroll III: Morrowind, co wszystkim powinno wystarczyć za najlepszą rekomendację. Oczywiście świat jest znacznie, znacznie mniejszy, ale panowie z Pyranha Byte nie spoczęli na laurach. Pracują już nad drugą częścią Gothica, który nie tylko ma ustrzec się przed błędami z jedynki, lecz także rozmachem dogonić słynną serię zespołu Bethesda. Ja w każdym razie trzymam za nich kciuki!

Switcher

 

OCENA PSYCHOLOGICZNA

Przemoc, brutalność, nieodpowiednie treści

Gra o średnim stopniu nasycenia przemocą. Przemoc tu prezentowana nie ma znamion realistycznej brutalności. Widok krwi występuje, ale nie jest realistyczny. Agresja nie odnosi się nigdy wprost do postaci ludzkich - jest kierowana do potworów. Dopuszaczalne jest granie w grę przez dzieci, po uprzedniej zgodzie rodziców.


Kreatywność i myślenie przyczynowo-skutkowe

Gra w dużym stopniu ma wpływ na rozwój 'kreatywności'. Pobudza wyobraźnię i stymuluje u grającego takie elementy jak:
• kombinatoryka - w dużym stopniu.
• poszukiwanie nowych rozwiązań, niekonwencjonalne rozwiązania - w istotnym stopniu.
• relacje społeczne, wrażliwość estetyczna, umiejętność elastycznego dostosowania się do czynników zewnętrznych - w pewnym stopniu.
Gra dla osób lubiących brać aktywny udział w świecie gry, mających potrzebę swobodnego decydowania o sposobie prowadzenia rozgrywki i kolejności podejmowania działań.

Produkt w pewnym stopniu rozwija myślenie logiczne i pobudza funkcje odpowiadające za proste myślenie przyczynowo-skutkowe. Umożliwia rozwinięcie umiejętności wyciągania prostych wniosków z ogółów lub składania ogólnych wniosków z pojedynczych zdarzeń. Ma też wpływ na umiejętność planowania prostych działań. Gra wpływa na: myślenie logiczne, proste myślenie przyczynowo-skutkowe; umiejętność planowania działań. Dla ludzi, którzy oprócz zabawy lubią lekko pogimnastykować umysł i poznawać proste interakcje społeczne.


Spostrzegawczość i wyobraźnia przestrzenna

Gra ma duży wpływ na spostrzegawczość w zakresie rozwijania umiejętności szybkiego reagowania na zmieniające się warunki i sytuacje a także niewielki wpływ na rozwój umiejętności zwracania uwagi na szczegóły oraz wyodrębnianie elementów z tła. Rozwija: ogólną spostrzegawczość, umiejętność wyróżniania szczegółu z ogółu. Rozwija umiejętność szybkiego dostrzegania nowych elementów i natychmiastowej reakcji na nie. Wyrabia refleks i zręczność. Granie w ten produkt wpływa na: rozwój zręczności, koordynację oko-ręka, refleks. Tytuł zdecydowanie zalecany dla osób, które mają trudności z koordynacją oko-ręka lub chcących rozwinąć refleks oraz ogólną zręczność a także dla osób z trudnościami w koncentracji.

Gra w dużym stopniu rozwija wyobraźnię przestrzenną, pomaga wyrobić sobie umiejętność planowania w przestrzeni. Produkt stymulujący funkcje odpowiedzialne za koordynację wzrokowo-ruchową. Gra ma wpływ na: rozwój wyobraźni przestrzennej, planowanie w przestrzeni, ocenę odległości, koordynację wzrokowo-ruchową, koordynację współdziałania obu rąk. Gra dla osób chcących rozwinąć umiejętność planowania w przestrzeni 2D i 3D oraz koordynację.


GOTHIC II

 

Recenzje do Gry
Gothic II

16 04 2003 | autor: Artur "MAO" Okoń

Czy zdarzyło się wam kiedyś spędzić całą noc przed monitorem komputera? Nie pójść rano do szkoły/uczelni/pracy by móc dalej spokojnie grać? Popaść w konflikt z rodziną narzekającą, iż przez nieustanną grę niszczycie swoje zdrowie? Czy zdarzyło wam się kiedyś zupełnie zatracić w świecie gry nie zapominając o swoim realnym życiu i potrzebach? Teraz macie szanse znów tego stanu doświadczyć bo w reszcie ukazał się Gothic 2! Tylko nie mówcie później, że nie ostrzegałem...

„Okres świetności górniczej doliny Khorinis dawno już przeminął. Uwięzieni za magiczną Barierą niewolnicy i pospolici przestępcy wiedli tu swój ponury żywot, skazani na dożywotnią pracę przy wydobyciu magicznej rudy. Jeden dzielny człowiek walcząc o swoją wolność i przetrwanie zgłębił tajemnice zapomnianych od wieków podziemnych świątyń, by stawić czoła wysłannikowi ciemności i zniszczyć Barierę. Dając wreszcie upust narastającej przez wiele lat wściekłości, więźniowie rzucili się do ucieczki. Miasto Khorinis było zupełnie nie przygotowane. Niewielki garnizon strażników nie mógł się przeciwstawić potężnej fali zbiegłych skazańców. Po kilku krwawych potyczkach, wielu więźniów zdołało zbiec z Kolonii, znajdując schronienie w pobliskich lasach, górach i osadach. Coraz częstsze napady w pobliżu miejskich murów i rosnąca z dnia na dzień bezczelność bandytów niemal zupełnie sparaliżowały miasto. Setka doborowych królewskich Palladynów pod wodzą lorda Hagena zaprowadziła tymczasowy porządek, jednak jak długo on potrwa? Część farmerów, rozzłoszczona chciwością straży miejskiej, zawarła z uciekinierami umowę. Zbuntowani chłopi przestali płacić daninę na rzecz króla, ochronę swoich farm powierzając najemnikom. Bunt farmerów pozbawił miasto dostaw żywności, a zgromadzone wcześniej zapasy kurczą się w drastycznym tempie. W Khorinis wybuchła nowa wojna - wojna domowa. To jednak nie koniec zmartwień. Zło nie zostało pokonane, w swoim ostatnim tchnieniu Śniący zawezwał nowe niebezpieczeństwo. Armia zła pod przewodnictwem Smoków szykuje się do walki i tym razem zamierza rozprawić się z rodzajem ludzkim raz na zawsze! I wydaje się, że nikt nie jest w stanie go powstrzymać...”.

„Oby przyszło ci żyć w ciekawych czasach”, tak brzmi jedno z przekleństw i nasz bezimienny, znany z pierwszej części Gothica bohater ponownie doświadczy jego mocy. Fabuła drugiej cześci gry zaczyna się ok. miesiąc po zakończeniu pierwszej- Śniący został pokonany jednak nie zabity, a tylko wygnany z naszego świata. Wcześniej zdążył przywołać potężną armię złożoną z istot ciemności, w skład której wchodzą nawet Smoki. Na domiar złego, kraina znajduje się w przededniu wojny domowej więc ciężar jej ratowania spadnie na barki naszego herosa. Niestety jest on w kondycji dalekiej od stanu w którym się z nim rozstawaliśmy. Został pogrzebany pod gruzami kopalni i spędził pod nimi ponad trzy tygodnie. Za pomocą magicznych mocy został uwolniony przez nekromantę Xardasa, jednak wszystkiego będzie musiał nauczyć się od początku.

Sprytny zabieg twórców gry z częściową utratą pamięci głównego bohatera sprawił, iż od nowa będziemy przeżywali emocje związane z jego rozwojem, nauką i szkoleniem. Osobiście jestem z tego powodu bardzo zadowolony, albowiem esencją każdej z gier RPG jest mozolne zbieranie punktów doświadczenia, odkładanie złota w celu kupienia choć trochę lepszego miecza i podróżowanie by móc nabyć nowe umiejętności. Możecie więc być pewni, iż emocji z tym związanych w Gothicu 2 nie zabraknie. A skoro już o rozwoju bohatera mowa, to opisują go wyłącznie cztery statystyki: siła, zręczność punkty mana i punkty trafień. Niby nie jest to dużo, jakkolwiek w zupełności wystarczy. Wraz z rozwojem akcji możemy nauczyć się umiejętności skradania, włamywania, kradzieży kieszonkowych, tworzenia własnych run, alchemii, kowalstwa i zbierania trofeów- lista jest więc imponująca, tym bardziej, iż każdą z umiejętności można nie tylko wykorzystać w praktyce, ale dokładnie obejrzeć jej rezultat. Odmiennie niż w innych grach z gatunku, tutaj np. zdolność włamywania nie oznacza, iż bohater po wskazaniu zamkniętej skrzyni natychmiast ją otworzy. Będziemy zmuszeni samemu delikatnie manewrować wytrychem, uważając by go nie złamać i nasłuchując odgłosów dobiegających z zamka! Może jest to małą rzecz, ale dla mnie jest to po prostu mistrzostwo świata znacznie zwiększające realizm i tym samym przyjemność płynącą z rozgrywki! By móc nauczyć się wybranej umiejętności wcześniej musimy odszukać jej nauczyciela i najczęściej go opłacić, choć podobno zdolności można nauczyć się również z książek. Nasz heros może posługiwać się każdym rodzajem broni białej jak i strzeleckiej która została pogrupowana w cztery kategorie: broń jednoręczną, broń dwuręczną, łuki oraz kusze. Każda z grup wymaga zastosowania w boju zupełnie innej taktyki, lecz tym tematem zajmiemy się trochę później. Podczas wędrówek odnajdziemy wiele rodzajów oręża (ponad 100) i pancerzy- jest więc w czym wybierać i każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. W grze oczywiście obecna jest również magia podzielona na siedem kręgów zaawansowania. I tak na początku nasza wiedza ograniczać się będzie to kilku podstawowych czarów leczniczych i ofensywnych jak święta strzała, by z czasem pozwolić nam zmieniać się w inne stworzenia (np. szpiegując pod postacią owcy!) czy przyzywać do pomocy potężnego demona lub wskrzeszać armię zmarłych! Cześć z zaklęć możemy odnaleźć również w formie jednorazowych zwojów, tak więc nawet decydując się na wybór postaci nie parającej się magią, gracz będzie miał możliwość choć trochę jej zakosztować. W ten oto sposób dochodzimy do tematu klas bohatera. Wraz z rozwojem rozgrywki czeka nas wybór specjalizacji jaką posiądzie nasz bohater. W zależności od wybranej przez nas ścieżki i wykonywania zadań możemy zostać Magiem Ognia, Łowcą Smoków lub Paladynem. Reprezentant pierwszej kategorii jako jedyny pozna tajniki magii najwyższego poziomu, Najemnik jest najlepszym wojownikiem mogącym władać każdym rodzajem broni i nosić najcięższy pancerz, natomiast Paladyn stanowi połączenie wszystkich tych umiejętności oczywiście kosztem bycia przeciętnym w każdej z nich. Przed wyborem profesji warto jest zapisać stan gry i później ewentualnie raz jeszcze rozpoczynając zabawę decydując się na inną możliwość, albowiem z każdą z nich wiążą się inne przygody.

A skoro już o przygodach mowa, to moim zdaniem są one największą zaletą gry. Wypadało by zacząć, iż Gothic 2 ma niezwykle ciekawą i wciągającą fabułę pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jednak o tym co najbardziej przemawia na korzyść gry, jest nie linearna akcja pozwalająca dojść do końca rozgrywki na wiele różnych sposobów. Wielowątkowość Gothic 2 objawia się w kilku kwestiach. Podczas wędrówek będziemy mogli wykonać olbrzymią ilość zadań, jednak możemy skupić się wyłącznie na kilku wchodzących w skład głównej fabuły. Co więcej, niemal każde z zadań pozostawia nam wybór. By nie być gołosłownym zilustruje to przykładem z początku gry. Naszym celem jest się dostać do miasta by porozmawiać z Paladynami o artefakcie- „Oku Inossa”. Ze względu na bunt chłopów oraz rosnącą lawinową przestępczość, strażnicy miejscy mają zakaz wpuszczania obcych, a nasz bohater odziany w łachmany nie wzbudza raczej zaufania. Możliwości jest więc kilka- możemy siłą wedrzeć się do miasta pokonując strażników (przynajmniej w teorii), przekupić ich zdobytym wcześniej złotem, wejść w układ z podejrzanym kupcem który odstąpi nam przepustkę, czy też nająć się do pracy u farmera i wejść na teren miasta pod pretekstem wizyty u kowala. Co więcej, praca na farmie pozwala na kolejny wybór- możemy zakupić strój farmera po wysokiej cenie, możemy ją obniżyć wykonując prace w polu, czy też najzwyczajniej go ukraść. Każdy wybór pozwoli w końcu osiągnąć nam zamierzony skutek i dostać się do miasta, więc drogą którą podąży bohater ze leży wyłącznie od gracza. Takich sytuacji w grze jest bezliku, razem tworzą olbrzymią pajęczynę sytuacji alternatywnych pociągającą za sobą lawinę innych zdarzeń. By móc poznać je wszystkie można ukończyć grę wielokrotnie. Co więcej taka sytuacja daje nam wrażenie olbrzymiej wolności bo niemal każde działanie jesteśmy w stanie wykonać.

Kolejną kwestią którą wiąże się z powyższym, jest konstrukcja świata gry. W drugiej części Gothica nie jesteśmy już ograniczeniu przez Barierę, przez co obszar terenu który możemy zwiedzić zwiększył się niemal czterokrotnie! Jeśli wierzyć zapewnieniom twórców gry, wynosi on 25 kilometrów kwadratowych i przebycie z jednego końca na drugi wymaga kilkugodzinnego marszu! Podczas wędrówek spotkamy ponad 500 bohaterów niezależnych (NPC) z których każdy będzie zachowywał pozory własnego życia, a nie jak to często bywało w innych grach- stał i czekał na przybycie gracza. Postacie niezależne zajmują się więc typowymi dla swojej profesji czynnościami i rozmawiają miedzy sobą o rozgrywających się w okolicy zdarzeniach. W czasie nocy kładą się spać i potrafią wpaść w złość gdy się ich obudzi. Nie pozwalają myszkować po swoim domu, na wyciągniecie broni reagują agresją i nie tolerują złodziei. Oczywiście autorzy gry nie ustrzegli się pewnych niedoróbek, takich jak ta, że po zabiciu farmera jego żona jak gdyby nic się nie stało daje nam zupę, jednak generalnie cały system sprawdza się dobrze pozwalając uwierzyć, iż jesteśmy jednym z mieszkańców okolicy, a nie jakimś nadczłowiekiem wokół którego wszystko się „kręci’. W ten oto sposób możecie udać się z napotkaną postacią chociażby na polowanie by wspólnie stawić czoła potworom. I co najważniejsze w Gothic 2 nasz towarzysz nie będzie nieśmiertelny, więc jeśli nie wspomożemy go w walce to po niedługo pozostanie nam tylko zapłakać nad jego zwłokami.

Sterowanie bohaterem odbywa się zarówno przy użyciu klawiatury jak i myszy manewrując którą możemy się rozglądać zmieniając ustawianie kamery. Dodatkowo pod przyciskami zostały zdefiniowane skróty (wyciągniecie broni, zadanie ciosu) które ułatwiają rozgrywkę i znacznie przyspieszają interakcje ze środowiskiem gry. System sterowania docenią szczególnie osoby leworęczne (do których sam się zaliczam), choć dla osób praworęcznych dostępny istnieje możliwość jego odwrócenia (funkcje kursorów przejmą klawisze [Q, W, E, S]). Edytując w zwykłym notatniku plik gothic.ini możemy uaktywnić inne pomocnicze opcje pozwalające np. szybko używać mikstur przywracających punkty magii i trafień- dzięki obecnym obok komentarzom nie powinno to wam przysporzyć większych trudności, choć przestrzegam, bo wszelkie ułatwienia znacznie zmniejszają realizm rozgrywki.

W ciekawy sposób został rozwiązany sposób walki. Tu nie wystarczy klikać uparcie lewym przyciskiem myszki, aż przeciwnik padnie martwy. Pojedynki w Gothic 2 są o wiele bardziej realne, wymagając od gracza wyprowadzania kombinacji ciosów. Po przytrzymaniu lewego klawisza myszy, musimy samemu wykonywać cięcia (klawisze lewo prawno), pchnięcia (strzałka do przodu) i parować ciosy (strzałka do tyłu). Co więcej kluczową kwestią jest płynność naszych działań, całość przypomina więc trochę system walk z gier typu Mortal Combat, albowiem tutaj również można wyprowadzać zabójcze dla wroga kombinacje ciosów. Istnieje jednak możliwość uproszczenia systemu walki poprzez zdefiniowanie odpowiednich klawiszy odpowiedzialnych za wymienione powyżej czynności. Standardowo jest on jednak wyłączony i, aby go uaktywnić należy w opcjach menu wyłączyć „sposób sterowania z Gothic 1”. Metoda walki zależał będzie również od broni jaką władamy. Miecze jednoręczne pozwalają błyskawicznie wyprowadzać i parować ciosy, podczas gdy broń dwuręczna spowalnia nasze ruchy przez co wymaga więc starannego celowania przed wyprowadzeniem ciosu. Jej zaletą jest jednak o wiele szerszy promień działania i większe obrażenia. W przypadku łuków i kusz sytuacja ma się podobnie i choć broń ta potrafi być zabójcza w rękach doświadczonego strzelca, to w początkowym okresie nią władania ciężko jest zranić przeciwnika stojącego dalej niż pięć kroków.

Gra jest trudna, szczególnie na początku. Może chociaż o tym świadczyć, to iż sam 5 razy rozpoczynałem od nowa rozgrywkę, bo byłem przekonany, że ze strony młodego wilka, czy jakiegoś bandyty nie grozi mi większe niebezpieczeństwo. Po kolejnych 8 godzinach gry sytuacja niewiele się zmieniła- wejście do lasu zawsze wiąże się z ryzykiem spotkania silnego przeciwnika (chociażby Orka), lecz nawet atak grupy Goblinów może okazać się śmiertelnym. Nie ma co ukrywać- to nie jest gra dla osób które chcą sobie powywijać bezmyślnie mieczem licząc na szybkie ubicie stada potworów wszelakich! I pewnie się powtórzę ;-), gdy raz jeszcze stwierdzę, że gra przez to zyskuje na realności. By nie było tak słodko wytoczę natychmiast mój największy zarzut przeciwko grze- o wiele zbyt długi czas zapisywania i przede wszystkim otwierania stanu gry. Może i jest to tylko kilkadziesiąt sekund, jednak w momencie gdy każdy cios wroga powoduje naszą śmierć i ładuje się stan gry po raz 485 powoduje to olbrzymią frustracje. Co więcej szkoda, że gra sama nie wykonuje co pewien czas automatycznego zapisu, albowiem często się o tym zapomina, daje wciągnąć w akcje, ginie i nagle się okazuje, że ostatni raz stan gry zapisało się godzinę temu. Kończąc ten wątek dodam, iż edytując plik gothic.ini można ustawić w nim klawisze szybkiego zapisu i odzywania ([F5], [F9]), jednak to tylko trochę poprawia sytuacje.

Graficznie gra prezentuje się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Mimo, iż bazuje na silniku z części pierwszej, to został on wzbogacony o nowe efekty takie jak mgła, postacie zyskały na polygonach, a tekstury na rozdzielczości. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie, jednak rewolucji brak i o opadnięcie szczęki na ziemie możecie się nie obawiać. Niestety gra wymaga bardzo silnej maszyny, wymagania minimalna zaczynają się od Pentium 700 z 256 Ram i kartą graficzną 32 MB. Można oczywiście zmniejszyć ilość detali w celu poprawiania wydajności czy też zakres wzroku postaci (z 300% do nawet 40%) jednak w terenach zabudowanych w których znajduje się duża ilość obiektów gra będzie wciąż trochę zwalniać. Rekomendowanym przez producenta sprzętem jest więc procesor Pentium III 1.2Ghz, 384 MB pamięci RAM i karta graficzna z 64 MB pamięci, T&L i 24-bitowym z-buforem. Niektórych może przerazić wielkość wersji instalacyjnej wynosząca 2.2 GB! Za to podczas trwania rozgrywki nie doświadczymy przerw na ładowanie nowej okolicy bo cały proces zachodzi w tle.

Muzyka w grze nie przeszkadza i nawet po kilkudziesięciu godzinach słuchania jej kolejny takt nie powoduje grymasu na twarzy- bez wątpienia liczy się to Gothic in plus. Ja szczególną uwagę chciałbym zwrócić na odgłosy dźwiękowe, które moim zdaniem są znakomite. Będąc w lesie o wiele lepiej jest polegać na swoim słuchu, niż wzroku- każdy dzięk inny niż świergolenie ptaków może informować o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Przy okazji poświęcę kilka słów na temat polskiej wersji językowej. O tym, że CD Projekt robi doskonałe lokalizacje wiedziałem od dawna, jednak Gothic 2 jest jedną z niewielu gier przy których nie żałuje, iż nie gram w wersję oryginalną. Głosy polskich aktorów są podłożone wręcz znakomicie i wypowiadają swoje kwestie z zaangażowaniem emocjonalnym, dzięki któremu natychmiast jesteśmy w stanie rozpoznać charakter postaci i jej stosunek do nas. Wielkie brawa dla dystrybutora bo imho wykonał znakomitą pracę.

Najwyższa pora podsumować powyższy tekst. Gothic 2 jest grą bardzo dobrą, być może nawet wybitną. Rzadko trafia się gra, która bezpośrednio po zainstalowaniu i pierwszym uruchomieniu przykuła by moją uwagę na dłużej niż 2h. Gothic 2 uczynił to na ponad 8h! To zdanie doskonale oddaje mój stosunek do tej gry, choć zaręczam, że spędzę nad nią jeszcze kilkadziesiąt godzin i jeśli ulegnie on zmianie, to dopisze stosowne uwagi. Z czystym sumieniem mogę polecić Gothic 2 każdemu miłośnikowi gier RPG, bo mimo pewnych niedociągnięć, Gothic 2 pokonuje konkurencje z łatwością z jaką ostry miecz przecina gardło Goblina! No i proszę, nareszcie doczekałem się gry którą mogę w recenzji chwalić!

Artur „MAO” Okoń

OCENA PSYCHOLOGICZNA

Przemoc, brutalność, nieodpowiednie treści

Gra o średnim stopniu nasycenia przemocą. Przemoc tu prezentowana nie ma znamion realistycznej brutalności. Widok krwi występuje, ale nie jest realistyczny. Agresja odnosi się w szczególności do postaci przypominających wyglądem, ale nie dokładnie odwzorowanych, postaci ludzkich. Dopuszaczalne jest granie w grę przez dzieci, po uprzedniej zgodzie rodziców.


Kreatywność i myślenie przyczynowo-skutkowe

Gra w dużym stopniu ma wpływ na rozwój 'kreatywności'. Pobudza wyobraźnię i stymuluje u grającego takie elementy jak:
• kombinatoryka - w dużym stopniu.
• poszukiwanie nowych rozwiązań, niekonwencjonalne rozwiązania - w istotnym stopniu.
• relacje społeczne, wrażliwość estetyczna, umiejętność elastycznego dostosowania się do czynników zewnętrznych - w pewnym stopniu.
Gra dla osób lubiących brać aktywny udział w świecie gry, mających potrzebę swobodnego decydowania o sposobie prowadzenia rozgrywki i kolejności podejmowania działań.

Produkt znacznie pobudza funkcje odpowiadające za złożone myślenie przyczynowo-skutkowe i rozwija myślenie logiczne. Wyrabia umiejętność wyciągania wniosków z ogółów lub składania ogólnych wniosków z pojedynczych zdarzeń. Stymuluje umiejętność planowania czynności odległych i ukazuje zależność pomiędzy działaniami wykonanymi w bliskiej przyszłości, a tymi w odległej przyszłości. Gra rozwija: umiejętność planowania czynności; złożone wieloelementowe myślenie dedukcyjne lub indukcyjne; umiejętność przewidywania następstw czynności. Dla osób, które chcą rozwijać umiejętność planowania i myślenia logicznego i poznawać proste interakcje społeczne.


Spostrzegawczość i wyobraźnia przestrzenna

Gra ma pewien wpływ na rozwój umiejętności zwracania uwagi na szczegóły oraz wyodrębnianie elementów z tła a także niewielki wpływ na spostrzegawczość w zakresie rozwijania umiejętności szybkiego reagowania na zmieniające się warunki i sytuacje. Rozwija: ogólną spostrzegawczość, koncentrację na materiale wzrokowym, umiejętność wyróżniania szczegółu z ogółu. Stymuluje zręczność i biegłość reakcji na nowe sytuacje. Gra wpływa na: rozwój zręczności, koordynację manualną. Gra zalecana dla osób, które mają trudności z koncentracją oraz chcących popracować nad własną cierpliwością a także w pewnym stopniu dla osób chcących rozwinąć swoją koordynację oko-ręka.

Gra w dużym stopniu rozwija wyobraźnię przestrzenną, pomaga wyrobić sobie umiejętność planowania w przestrzeni. Produkt stymulujący funkcje odpowiedzialne za koordynację wzrokowo-ruchową. Gra ma wpływ na: rozwój wyobraźni przestrzennej, planowanie w przestrzeni, ocenę odległości, koordynację wzrokowo-ruchową. Gra dla osób chcących rozwinąć umiejętność planowania w przestrzeni 2D i 3D oraz koordynację.


GOTHIC II : NOC KRUKA

Recenzje do Gry
Gothic II: Night of the Raven

01 03 2005 | autor: Karolina "Krooliq" Talaga

Pojawił się w naszym kraju dodatek do Gothica II i można by powiedzieć – w końcu. Wreszcie się doczekaliśmy. Po licznych zapowiedziach i kilkakrotnym przesuwaniu terminu premiery mamy Gothic II: Noc Kruka. Znowu można zarywać noce i grać, grać, grać... i unikać wychodzenia z domu. :-) Teraz po ponad trzech tygodniach rozkoszowania się nie najnowszym już produktem niemieckiego zespołu Piranha Bytes mogę podzielić się z Wami spostrzeżeniami na temat tego dodatku.

Do instalacji Nocy Kruka potrzebna jest podstawowa wersja Gothica II. Wszyscy, którzy właśnie zaczęli się denerwować tym, że dawno wyrzucili ze swojego dysku tę grę oraz jej wszelkie zapisy – mogą od razu przestać się o to martwić. To rozszerzenie zachowuje się inaczej niż inne produkcje nazywane tym mianem czyli np. Icewind Dale: Heart of Winter czy Baldur’s Gate II: Tron Bhaala, które przenosiły gracza w zupełnie nowy rejon z nowymi zadaniami z możliwością zabrania „starego” bohatera. Do Nocy Kruka nie da się zaimportować rozwiniętej postaci z podstawowej wersji. To samo dotyczy możliwości zagrania w sam dodatek – tutaj po prostu taka możliwość nie istnieje. Nie można np. wejść do gospody, porozmawiać z jakimś bohaterem i rozpocząć jedynie nowej przygody. Zaczynamy zupełnie od początku. Noc Kruka rozbudowuje wszystkie istniejące elementy podstawowej wersji, z którą jest mocno zintegrowana. Nowe zadania zostały wplecione między stare, a stare często mają inne możliwości rozwiązania.

Początkowo zdenerwowała mnie taka konstrukcja dodatku – jednak moja złość szybko minęła, ponieważ Noc Kruka wnosi tak dużą liczbę nowości, że rozpoczęcie przygody od samego początku i przeżywanie od nowa emocji związanych z rozwojem i nauką naszego herosa staje się niezwykle przyjemne. Poza tym, czyż esencją każdej gry RPG nie jest właśnie mozolne zbieranie punktów doświadczenia, odkładanie złota w celu kupienia choć trochę lepszej zbroi i broni oraz staranie się o zdobycie kolejnych umiejętności?

Co zatem nowego oferuje nam Noc Kruka? Już od samego początku, Ci wszyscy, którzy grali w podstawowego Gothica II i mają dobrą pamięć, zauważą liczne zmiany. Po pierwszej rozmowie z Xardasem, rozpocznie się od razu druga. Dowiadujemy się, że oprócz zagrożenia ze strony smoków, jest jeszcze nowe niebezpieczeństwo, które zawisło nad miastem Khorinis. Aby je pokonać będziemy musieli współpracować z Magami Wody, którzy odkryli i badają ruiny starożytnej kultury na północny wschód od Khorinis, gdzie znajduje się przejście – portal prowadzący do dotychczas niezbadanej części wyspy. Oczywiście nam przypadnie zadanie uruchomienia tego portalu i pokonania zła czyhającego w nowym świecie, które ma m.in. związek z tytułowym Krukiem, czyli naszym starym znajomym z części pierwszej Gothica. Kruk tym razem knuje coś w tajemniczym, zaginionym terenie, a do swoich celów porywa i wykorzystuje mieszkańców miasta Khorinis. Historia opowiedziana w Nocy Kruka sprawnie wkomponowuje się w wydarzenia znane nam z podstawowej wersji Gothica II. Całość fabuły nie traci na ciągłości i spójności.

Zatem zaczynamy, jak wspomniałam, całą zabawę od nowa. Nasz bohater jest tak samo zielony pod każdym względem, jak w podstawowej wersji. Czasem znajdziemy coś, co ułatwi i przyspieszy jego rozwój np. już w wieży Xardasa trafimy na bardzo przydatny pas siły +5, ale nie liczcie na to, że szybko staniecie się znowu silni i będziecie mogli bez obaw zapuszczać się w okoliczne lasy i jaskinie. W Nocy Kruka zwiększony został poziom trudności, potwory i przeciwnicy stali się twardsi i silniejsi – mają więcej życia i zadają większe obrażenia, przez co na samym początku gry pokonanie chociażby wilka będzie nie lada wyczynem. Zwiększenie siły przeciwników pociągnęło za sobą zwiększenie siły naszej broni. Zadaje ona większe obrażenia, a zbroje też lepiej nas chronią. Ponadto teraz niektóre rodzaje broni dodają punkty do umiejętności walki. Wszystko pięknie, tylko jedno „ale”. Mocniejsze bronie potrzebują więcej siły czy zręczności, żeby móc nimi władać, a o podniesienie tych statystyk jest trudniej niż w Gothic II. Za każdy kolejny poziom rozwoju otrzymujemy 10 punktów nauki, a jeden punkt siły, zręczności czy umiejętności walki potrafi kosztować aż kilka tych punktów. Zatem rozwój tym razem trzeba planować bardzo starannie i rozwijać tylko te cechy, który uznajemy za niezbędne.

Noc Kruka wnosi całą masę nowości: blisko 100 nowych bohaterów niezależnych, większy asortyment broni, bronie magiczne, nowe przedmioty, mikstury, napoje, amulety, pierścienie, pasy zwiększające atrybuty, zaklęcia (m.in. czary charakterystyczne dla Magów Wody), nowe bestie do pokonania i oczywiście nowe lokacje i zadania. Jeśli chodzi o nowe rejony – klimat jest tu cieplejszy i wszystko bardziej egzotyczne: pustynie, plaże, kaniony, kaktusy, palmy, zwierzęta. W całej grze pojawiają się oprócz znanych nam posągów Innosa – posągi Beliara, przed którymi również można się pomodlić, choć przeważnie jest to bolesne doświadczenie :-) i niesie ze sobą skutki niezbyt korzystne dla naszego bohatera. Raz udało mi się pomodlić i otrzymać 500 złotych monet od Beliara, ale zaraz po tym zorientowałam się, że brakuje mi kilku punktów trafień. Nigdy nie wiadomo, na co traficie. Spróbujcie po prostu.

Oprócz trzech znanych z podstawowej wersji potężnych gildii, czyli: Magów Ognia, strażników miejskich i najemników oraz dodatkowo gildii złodziei, w Nocy Kruka można dołączyć także do nowych: piratów i bandytów. Ale głównym celem jest zostanie członkiem Wodnego Kręgu, a później przyłączenie się do ekspedycji Magów Wody. Istnieje również możliwość ominięcia niektórych starych zadań np. nie musimy najmować się na czeladnika, żeby stać się obywatelem miasta Khorinis i móc wstąpić do którejś z potężnych gildii. Można od razu ułatwić sobie tę drogę i szybko zostać najemnikiem, nowicjuszem czy strażnikiem. Jednak działanie takie nie ma zbyt wielkiego sensu, omijamy wiele zadań, a tym samym nie zdobywamy wielu punktów doświadczenia i dalej jesteśmy zieloni. Ponadto stare zadania mają teraz czasem nowe rozwiązania, więc warto je po prostu wykonać. Niemniej jednak wszyscy, którzy nie mają ochoty podejmować się znanych zadań mają chociaż taką możliwość na ich ominięcie.

Wraz z rozwojem akcji możemy nauczyć się, obok znanych już umiejętności skradania, włamywania, kradzieży kieszonkowej itp., także nowych, na przykład wydobywania złota, co pozwoli używając kilofa wykopać w kopalni kilka bryłek i przetopić je na monety. Można też odkopywać skarby piratów. A w drugim rozdziale istnieje możliwość nauczenia się prastarych języków budowniczych, dzięki którym będziemy mogli odczytać znalezione kamienne tabliczki, które zwiększą naszą siłę, zręczność, punkty trafień, znajomość magii czy umiejętności bojowe.

Oczywiście ponownie wielkim plusem gry jest nieliniowa akcja pozwalająca dojść do końca rozgrywki na wiele różnych sposobów oraz prawdziwa dowolność w postępowaniu. Kolejność wykonywania zadań zależy od nas, często istnieje kilka możliwości rozwiązania danej misji, a przyjęcie, sposób wykonania czy rezygnacja z jakiś zadań będzie mieć swoje konsekwencje oraz istotny i odczuwalny wpływ na późniejszą rozgrywkę, a możliwości jest naprawdę wiele.

Noc Kruka nie przynosi rewelacyjnych zmian w sferze grafiki. Zostało dodanych parę efektów wizualnych i poprawiono tekstury. Ponadto gra nie przycina się tak jak wcześniej i chodzi płynniej. Muzyka została wzbogacona o kilka nowych ścieżek, dobrze się komponuje z klimatem gry. Program został całkowicie i profesjonalnie zlokalizowany dzięki polskiemu dystrybutorowi, czyli firmie CD Projekt. Zatem otrzymaliśmy dobrze przetłumaczone teksty i miły dla ucha dubbing.

W całej grze nie brakuje moich ulubionych szczegółów zachowań naszego bohatera, czyli smażenia mięsa, przysiadania na wszelkich stołkach czy fotelach, spania w łóżkach (i nie tylko spania :-)). Ponadto pojawia się jeszcze jedna nowość w tym temacie – podobno „nie szata zdobi człowieka”, ale w Nocy Kruka jest inaczej. Oceniają nas właśnie po tym, co aktualnie mamy na sobie. Zatem, jeżeli nie chcemy wywołać ataku na naszego bohatera, należy pamiętać, żeby w mieście zdejmować pancerz bandyty czy zbroję Wodnego Kręgu. Może to i drobiazgi, ale dla mnie bardzo istotne – zwiększają realizm i frajdę płynącą z rozgrywki.

Ale, żeby nie było tylko tak miło – teraz mój główny zarzut przeciwko grze. Nadal jest to zbyt długi czas zapisywania, a przede wszystkim otwierania stanu gry. A idąc dalej brakuje automatycznego zapisu (szybkiego i niezauważalnego, oczywiście), który jednak się mocno przydaje, gdy zatracamy się w rozgrywce i zapominamy o jej częstym samodzielnym zapisywaniu. W Nocy Kruka należy o tym pamiętać – pozwoli nam to uniknąć sytuacji, gdy giniemy i okazuje się, że ostatnio zapamiętaliśmy stan gry w poprzednim rozdziale i w tym momencie trafia nas szlag. Edytując plik gothic.ini można ustawić w nim klawisze szybkiego zapisu i odczytywania, jednak to niewiele poprawia sytuację. Oczywiście można znieść tę niedogodność, ponieważ gra w pełni ją rekompensuje.

Na koniec mogę jedynie stwierdzić, że każda minuta poświecona tej grze jest tego warta. Gothic II: Noc Kruka to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów cRPG, dla miłośników Gothica, ale także dla tych, którzy nie znają tej gry i dopiero od niej zaczną swoją przygodę z tą serią. Po prostu gorąco polecam.

Karolina „Krooliq” Talaga

 

PLUSY:

  • mnóstwo nowych zadań;
  • nowe zbroje, bronie i czary;
  • nowe przedmioty;
  • nowe bestie;
  • nowe lokacje;
  • nowe gildie;
  • blisko 100 nowych bohaterów niezależnych;
  • nieliniowa, wciągająca i klimatyczna fabuła;
  • bardzo dobra polska lokalizacja.

 

MINUSY:

  • zbyt długi czas zapisywania, a przede wszystkim wczytywania stanu gry;
  • brak autozapisu;
  • to wszystko...

 

GOTHIC 3

 

Zapowiedzi do Gry
Gothic 3

26 04 2006 | autor: Wojciech "Malacar" Gatys

Piranha Bytes to jednak mają głowę na karku. W czasie, gdy każde bodaj studio producenckie przymierza się do rewolucji i szykuje „przełomowego” MMORPG-a, oni spokojnie dziergają na szydełku kolejną część tego, na czym się znają. A w końcu – co szczególnie polscy i niemieccy fani gatunku na pewno potwierdzą – na czym, jak na czym, ale na klasycznych, jednoosobowych RPG-ach znają się doskonale. Przyznajcie się, ze wstrzymanym oddechem czekacie na wrześniową premierę Gothica 3? No to odetchnijcie chociaż na chwilę, bo zaraz może Wam zaprzeć dech w piersiach...

Oczywiście, powyższe zależy tylko od tego, czego oczekujecie. Jeśli oczekujecie „przełomowego” MMORPG-a, który padnie po dwóch tygodniach, to proszę podążać dalej. Nawet sami projektanci spod znaku piranii określają swoje dzieło następująco – „Gothic 3 będzie wszystkim, czego możecie się spodziewać po godnej kontynuacji serii”. A więc – jak brzmi motto zespołu rajdowego Toyoty – mamy do czynienia z ewolucją, a nie rewolucją. Oby tylko nowy Gothic radził sobie na rynku lepiej, niż bolid Ralfiego Schumachera.

Choć do premiery pozostało jeszcze nieco czasu, Piranha Bytes są już teraz bardzo zadowoleni z kilku elementów, które pojawią się w trzecim gotyku. Przede wszystkim powróci niepowtarzalna atmosfera i znajomy świat gry, który odtworzony został w zupełnie nowym, stworzonym specjalnie na potrzeby projektu, silniku graficznym. Królestwo Myrthana będzie tętniło życiem, a nowe animacje, wykorzystanie shaderów, fascynująca woda, lśniące tkaniny i skóra bohaterów wprawiają ich twórców w prawdziwy zachwyt – wystarczy wpaść na oficjalne forum Gothica. Malutkie detale, takie jak fruwające wokół motyle i dzikie zwierzęta, pasące się w spokoju przy strumieniu, są kolejnym sympatycznym elementem. Doskonała ma być również ścieżka dźwiękowa – dynamiczne utwory nagrane z udziałem orkiestry symfonicznej, odgrywane w dodatku w zależności od wydarzeń zachodzących w grze, mają rzucić konkurencję na kolana.

Co więcej, całe to estetyczne piękno ma być nam objawione niezwykle płynnie i wydajnie. Nawet najpiękniejsze widoki mogą zepsuć rozgrywkę, jeśli za bardzo obciążą naszą wysłużoną kartę grafiki. Piranha Bytes obiecują, że nawet na przeciętnym sprzęcie będziemy mogli oglądać przepiękne widoki aż po horyzont i nie notować żadnych spowolnień. Nowy silnik Gothica stosuje zaawansowane optymalizacje i będzie się dynamicznie dostosowywał do sprzętu, z jakiego akurat korzystamy.

Główną zaletą nowego Gothica mają być więc technikalia – grafika i dźwięk stoją na najwyższym możliwym poziomie. A co jeszcze? Drugim, kluczowym punktem w naszych nowych, gotyckich przygodach ma być wolność wyboru. Możliwość pójścia gdzie się chce, kiedy się chce, wykonywania poszczególnych zadań w takiej kolejności, jaka przypadnie nam do gustu i generalny brak ograniczeń (znane już zresztą z poprzednich części), tym razem zostaną posunięte do ekstremum. Choć istnieje główna ścieżka przeznaczenia, związana z ratowaniem królestwa przed horami orków, nasz bohater sam będzie mógł zdecydować o swoich losach.

Zresztą losy te zależeć też będą od naszych wyborów w trakcie gry – jak zwykle do dyspozycji będziemy mieli cały wachlarz dostępnych profesji, stylów walki i talentów magicznych. W dodatku sami będziemy mogli zdecydować, czy wyspecjalizujemy się w jednej, konkretnej dziedzinie, czy będziemy przeznaczać punkty doświadczenia na różne umiejętności.

Wszyscy, którzy narzekali na interfejs użytkownika w poprzednich częściach serii, na pewno ucieszą się na wieść, że został on przebudowany i uproszczony. Każdy, kto umie posługiwać się kombinacją klawiatura plus mysz, będzie w stanie wziąć udział nawet w najbardziej zaciętych potyczkach, a Piranha Bytes solennie przyrzekli, że niepotrzebne przeszkadzajki zostaną wyeliminowane, a w trakcie walki będzie można zadawać precyzyjne ciosy bez jakichkolwiek problemów. Jeden z projektantów, Mike Hoge, został specjalnie oddelegowany do testowania interfejsu, aby w dniu premiery wszystko było na miejscu. Bardziej zaawansowani gracze będą mogli wykonywać całe kombinacje interesujących ciosów przy pomocy myszki, a w dodatku całość będzie w pełni konfigurowalna.

Podobnie jak w poprzednich grach z serii Gothic, również w trzeciej części nie będziemy mieli możliwości stworzenia swojej postaci na początku rozgrywki. Kształtowanie postaci dokonywać się będzie wraz z rozwojem fabuły i wyborami dokonanymi przez gracza. Na osobowość bohatera wpływać też będą przyjaciele, z którymi przybywa on do krainy Myrthana – Lester, Gorn, Milten i Diego towarzyszyć mu będą w niektórych wyprawach i przy wykonywaniu co trudniejszych zadań.

Na początku wspominałem, że Piranha Bytes nie dali się zwieść ciemnej stronie mocy i wybrali raczej ścieżkę rozwoju, a nie rewolucji. Nie znaczy to jednak, że całkowicie odrzucają nowinki – weźmy chociaż model fizyczny w grze. Coraz więcej producentów stosuje do tego celu osobne silniki i nie inaczej jest w przypadku Gothica 3. Twórcy gry postawili na system PhysX, co oznacza, że wszystkie przedmioty i postacie w grze będą posiadały własną masę, a co bardziej natrętnym orkom będziemy mogli przekazać energię kinetyczną naszego miecza – oczywiście z bardzo krwawymi konsekwencjami. Sprzętowe wspomaganie za pomocą osobnej karty ma wynieść realizm na zupełnie nowe poziomy (o ile zdecydujemy się na taki wydatek).

Na oficjalnych (i nieco mniej oficjalnych) forach Gothica można też znaleźć sporo plotek. Niektóre z nich są szybko dementowane przez producentów (którzy zresztą świetnie współpracują ze swoimi fanami), niektóre natomiast pomijane są milczeniem. Bodaj najciekawszym elementem z kategorii „nie potwierdzamy, nie dementujemy” są starcia z większą liczbą postaci.

O co chodzi? Jakiś czas temu w wywiadzie piraniowcy stwierdzili, że w trakcie starć całych armii będziemy mieli do czynienia z naprawdę efektownymi sekwencjami bitewnymi. Zaraz, zaraz – ktoś tu mówił o całych armiach? Czy to znaczy, że nasz bezimienny bohater będzie mógł przyłączyć się do wyprawy wojennej i poprowadzić do boju większą grupę żołnierzy? Choć twórcy trzeciej części Gothica szybko się zreflektowali i w tej chwili mówią już raczej o „liczniejszych drużynach”, znalazłem też informacje o kierowaniu oblężeniami miast i stosowaniu wszelkich możliwych podstępów, aby pokonać obrońców zamkniętych za murami. Gdzie indziej programista rozwodził się o kłopotach technicznych, związanych z animowaniem ogromnej liczby orków na ekranie. Brzmi sympatycznie? Na pewno.

O Gothicu 3 można by pisać jeszcze sporo – będą gildie, będzie sporo nowego wyposażenia, będą nowe rodzaje broni. Będzie wreszcie ciekawa i wciągająca fabuła. Ja skupiłem się na najważniejszych i chyba najciekawszych elementach, które odróżniać będą to nowe RPG od jego poprzedników. Jedno jest pewne – Piranha Bytes na pewno nie zepsują swojego dziecka, do którego podchodzą z niezwykłą wręcz atencją i uwagą. Wystarczy wejść na forum, na oficjalną stronę gry, czy poczytać entuzjastyczne wypowiedzi twórców, aby przekonać się, że tworzenie Gothica 3 nie jest dla nich tylko pracą, ale pasją. Piranha Bytes naprawdę pragną stworzyć grę, która podobać się będzie... przede wszystkim im. A jak mówi mi z telewizora jedna pani, która już wyrosła z Puszka-Okruszka – „czyste pragnienie musi zaowocować”. No, to czekamy na te owoce...

Wojtek „Malacar” Gatys

 

NADZIEJE:

  • nie psujemy, poprawiamy;
  • nikt nie chce rewolucji, to jej nie będzie;
  • więcej, szybciej, piękniej;
  • twórcy wiedzą, co robią.

 

OBAWY:

  • za mało innowacji? nieeee.